10.02. O 17.00 ruszamy w drogę b. dziadowskim busem do Sucre. W krótkim czasie wjeżdżamy na górską trasę w niesamowite refleksy świetlne, które daje zachód słońca w połączeniu z ciemnymi chmurami i przepiękną tęczą. Zaczynają się serpentyny a widoki zmieniają się jak w kalejdoskopie. Na tle gór pojawiają się błyskawice, które z coraz większym nasileniem trwają całą podróż. Błyski są tak potężne , że wokół robi się widno. Takiej podróży
podczas burzy się nie zapomina. Deszcz dogoniliśmy w Sucre o godz. 20.30. Z młodym niemieckim turystą , bierzemy taxi do hotelu Boliviano.
11.02. poniedziałek. Od rana pada i chłodno. Zwiedzamy starą zabudowę kolonialną, miasto b. ciekawe, dużo zabytków. W biurze naprzeciwko kupujemy bilety do La Paz.