Eureka!!! Wymyslilem nowa teorie z ekonomii: w drogich krajach nalezy zyc oszczednie, w tanich nie, bo po co [bo ile sie zaoszczedzi 1 - 2$ ? No to jak balowac to balowac. W Sihanoukville [Kambodzanski Sopot] bungalow 150m od morza- 5$, sniadanie nalesnik z czekolada 3 langusty piwo herbata -4$ Kolacja duza ryba z rusztu ziemniak pieczony, salatka + deser z owocow piwo herbata 3,75$ od osoby. Temperatura wody 30.C a powietrza znacznie wiecej. Kapiemy sie w czystym morzu nago [ kostiumy zostawilismy w Bangkoku] Iwona nie wyleczyla sie z amoku drobnych zakupow [gdzie to klasc]. Jestesmy w dobrej kondycji psychicznej i fizycznej. We wtorek powrot do Phnom Penh a pozniej Bangkok.