15.11
Kathmandu położone jest w dolinie na wysokości 1300m. Jego historia siega 2000 lat.
Na okazałych placach stoją świątynie i mnóstwo posągów. Jak okiem siegnać ciagną się waskie uliczki, załuki, przy których mieszczą sie bazary z owocami, warzywami, a przede wszystkim pamiatkami i wyrobami miejscowych rzemieślników.
Hostel w ktorym bylem w zeszlym roku byl ful. Zatrzymalismy sie w nieco drozszym [10$] ale w sercu Thamel dzielnicy turystycznej. Iwona byla w siodmym niebie, biegala od straganu do straganu z ciuchami. Ale znalezlismy czas na zwiedzenie atrakcji nr 1
Durbar Sguare. W Katmandu bylo juz chlodno, szczegolnie w nocy.
Po 3 dniach ruszylismy w najtrudniejszy odcinek drogi Katmandu -
Kakarbitta. Udalo sie nam go pokonac rozklekotanym busem w 17godz[w zeszlym roku jechalem z Czechami 48godz]
Natomiast w Kakarbitta po stronie Indyjskiej strajk. Zadne busy nie
kursuja. Hotelu brak. Bagaze zostawilismy w unieruchomionym busie i
szukalem jakiegos transportu.
Okazji szukalo dla nas 2 policjantow [postraszyłem ich, że jak nam nie pomoga pójde spac na posterunek] i 3 zaprzyjaznionych lokalsow. I tym to sposobem wkrótce
zabralismy sie z Hindusem wracajacm Jeepem wraz z rodzina do Darjeeling.