Geoblog.pl    zbigniewbalke    Podróże    Indie 2015    Indie 2015
Zwiń mapę
2015
10
lut

Indie 2015

 
Indie
Indie, Varkala
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8227 km
 

09.02.2015 Varkala
Z Kanyakumari do Varkali jest ok 140 km.
W Make Mytrip jest tylko jeden bus semi sleepr w cenie 250 rupii. Wyjazd 5,00 rano ale tylko do Trivandrum, a dalej przesiadka na drugi bus do Varkali.
Sprawdzamy też w informacji na dworcu autobusowym. Zgadza się. Biletów nie można kupić. bus jedzie z Chenai.
4.00 rano pobudka i jedziemy tuk-tukiem na dworzec. Na marmurowej posadce sypialnia, wielu śpiących ludzi. Zaczepiają nas lokalsi, skąd jesteśmy, dokąd jedziemy i takie jakieś gadanie.
Za 15 piąta podbiega jeden z rozmówców i mówi że ten bus jedzie do Varkali. Bus taki jaki kursuje po mieście z twardymi siedzeniami Konduktor potwierdza. Bilety po 104 rupie i ruszamy. Pewnie rano kierowca pogadał sobie z konduktorem : no to co, gdzie dzisiaj jedziemy. Do Varkali ? - OK.
Po 4 godz jesteśmy na miejscu. Jak ja kocham te Indie...
W Varkali mamy zaplanowany dłuższy pobyt. Jest to taki Indyjski Sopot. Czysta plaża, błękitne czyste wody morza Arabskiego i drożyzna.
Na początek mamy zarezerwowany na dwie noce ,,Kshetra Beach Resort". pawilon z Łazienką, internet w pokoju. Check inn, wpisanie się do księgi gości. Za 2 noce płacimy 1200 rupii. recepcjonista nie ma wydać z 1500 rupii. Idziemy do pokoju, łóżko podwójne, wieszak stojący i jedno krzesło. Ręcznik i pościel za dopłatą.
To jeszcze przełykamy. natomiast brak internetu. W recepcji ustalamy że jutro rano podejmiemy decyzję. Rano decydujemy się na zmianę hotelu. Inny już recepcjonista nie chciał z nami rozmawiać o zwrocie pieniędzy. W końcu oddał tylko 300 rupi. Ja groziłem mu że wystawię hotelowi najniższą opinię a on po hindusku żebym go pocałował gdzieś...
I takim to sposobem trafiliśmy do ,,Lancy Plaza" małego hoteliku w którym mieszkałem 4 lata temu. Ładny pokój z łazienką i balkonem. Mamy stąd ok 200 m do plaży i tyle samo do taniej restauracji przy przystanku busa. Chicen birani - 95, Thali - 60, Parotha - 30 rupi.
W restauracji przy plaży ceny zaczynają się od 150 rupii.
Plaża czysta, woda morza Arabskiego w kolorze błękitnym. Co dziwne na plaży ok 80% plażowiczów to biali. Rano wychodzimy razem. ja na 1,5 - 2 godziny, Zbyszek wraca co raz bardziej czerwony po południu.

10.02. Varkala
Zrobiliśmy wypad busem do Varcala City. Zbyszek z obłędem w oczach lata po sklepach. Plecak zapełnia sie mu w zastraszającym tempie Koszule, buty, klapki, zegarek.
Jako rasowi kurożercy po zapachu znajdujemy dwie restauracje gdzie na grillu kręcą się kurczaki.
Tam gdzie wydawały się nam większe zamawiamy po połowie [po 190 rupii z dodatkami]
Następnego dnia odwiedzamy drugą restaurację. czekamy ,,Aż dojdą" ok 45 min. Podają nam a kurczaki w środku zimne.
Po zjedzeniu udek reklamujemy, Dostajemy nowe połówki z przeprosinami. Pozostaje niesmak, nie po kurczakach tylko po obżarstwie.


15.02 Varkala
Siedem dni w jednym miejscu. Trochę monotonnie, ale jest czas na przemyślenia i obserwacje. Indie zmieniają się. Rano i wieczorem panie z koszami i workami sprzątają plaże. Tak samo wcześnie rano każdy przed swoim biznesem zamiata ulicę. Nasz tani hotel Linzy Plaza sterylnie czysty. Posadzki marmurowe, czyste łazienki. Jeszcze parę lat temu w łazienkach zamiast
prysznica było bandji [pojemnik z woda i garnek do polewania] muszle WC w ,,stylu narciarskim"]. Teraz to już przeszłość.
Z przyjemnością obserwuję kolorowo ubrane kobiety indyjskie. Starsze czy młode poruszają się dostojnie [wynik noszenia bagaży na głowie[?] Na ulicy czy na plaży szczelnie ubrane od nakrycia głowy kolorową chustą, opasane różnokolorowym sari, po obcisłe kolorowe pantalony. Często mają wpięte kwiaty we włosach.
Najzabawniejsze że w tym się kąpią w morzu.. Świetnie komponują się w pejzaż leniwych upalnych Indii. Nie wyobrażam ich sobie w europejskich miastach. Zadziwia mnie też spokój ducha hindusów. Cztery razy dziennie idąc na i z plaży przechodzę obok starego, zasuszonego hindusa w turbanie siedzącego na małym dywaniku i proszącego o wsparcie. Idę wtedy w szortach bez pieniędzy, pokazuję mu to gestem. Nie złorzeczy, tylko się uśmiecha. Po 5 dniach jesteśmy jak ,dobrzy znajomi pozdrawiamy się uśmiechem.
Rozumiem ludzi którzy po pierwszym pobycie w Indiach mówią że to bród i syf i nigdy tu nie wrócą. Rozumiem też ludzi zauroczony tym krajem. Krajem brudnych miast po których szwendają się krowy i kozy. Ale też krajem niezliczonych świątyń w których modlą sie wierni i dobiega zapach kadzideł. Krajem uśmiechniętych i pogodnych ludzi. Krajem pysznego a taniego jedzenia. Krajem dużych kontrastów.
I do tych ja należę.
Wieczorny spacer na plażę. W pierwszej napotkanej restauracji przed wejściem na wystawie wyłożonej pokruszonym lodem wyciąga sie duży kilkunastokilogramowy marlin. Nastroszona płetwa grzbietowa, na dziób nałożony pomidor. Wygląda okazale na tle wyłożonych innych ryb. Porcja 350 rupii. Cena interesująca, dzień wcześniej Zbyszek zamówił krewetki za 400 rupii.
Targujemy, nie chcemy frytek ani salady. tylko 2 duże porcje smażonej ryby. Stanęło na 200 rupii za dwa odkrojone filety po ok 25dag. Jak smakowały - nie będę wam robił apetytu. To było miłe zakończenie pobytu w Varkali.




 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
geminus
geminus - 2015-02-25 21:59
Faktycznie Indie mozna znienawidzic albo pokochac i ja je kocham mimo brudu ktory po tygodniu przestaje razic. Bogactwem Indii sa ludzie usmiechnieci i serdeczni a takze mnogosc zabytkow i kultur. Tego w innych krajach nie ma. Pozdrawiam serdecznie.
 
 
zbigniewbalke
Zbigniew Balke
zwiedził 32.5% świata (65 państw)
Zasoby: 327 wpisów327 70 komentarzy70 5129 zdjęć5129 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
29.11.2016 - 27.12.2016
 
 
08.03.2016 - 07.05.2016
 
 
21.05.2015 - 04.06.2015