Jarabacoa

Jarabacoa 20.11.2014
Niemal przez całą środkową część wyspy rozciągają się góry. Są to dość wysokie góry – najwyższy szczyt to Pico Duarte wysokości ponad 3100m.
Widokiem przypominają Bieszczady. Zbocza porośnięte w przewadze drzewami liściastymi [drzewa mahoniowe, hebanowe]. Wyższe partie porasta sawanna.
Jarabacoa położone w śród gór zdobyło sobie popularność z powodu panującego tu klimatu, jest znacznie chłodniej.
Niezapomniany jest dojazd 25 km z La Vegi. Najpierw bus wspina się krętą drogą przez kilkanaście kilometrów, by potem zjechać do doliny. Cudowne widoki.
Na zboczach powstało wiele rezydencji i luksusowych hoteli. Zaś w dolinie górskiej rzeczki leży Jarabacoa. Mieszkańcy zajmują się rolnictwem i hodowlą bydła.
Tanie tu są warzywa i owoce Rolnicy mogą sami sprzedawać swoje produkty w wydzielonych targowiskach. Tanie jest też jedzenie w moich ulubionych ulicznych ,,barach”
Zajmują się też obsługą turystów, choć nie zauważyłem ich zbyt wielu.
Atrakcją Jarabacoa jest rafting na górskiej rzece i wycieczki jeepami i quadami po górskich drogach. Nie skorzystałem z jednego ani drugiego. Robiłem te swoje kilometry zwiedzając miasteczko. Ulubionym miejscem był malutki park Duarte, któremu cień zapewniało jedno olbrzymie rozłożyste drzewo. Podejrzałem wreszcie jak robione są moje ulubione placki bananowe. Obiera się banana [skrobiowa odmiana], pacnąć porządnie płaskim tłuczkiem żeby się spłaszczył, wrzucić na 2 – 3 minuty na wrzący olej i już...
Zatrzymałem się w niedrogim hotelu Centro który wynalazła mi i zarezerwowała Cindy, córka właścicielki hotelu z Cabarete. Duży pokój z łazienką 550 peso. W hotelu tym nie miałem dostępu do kuchni, ale w holu stał cooler z zimną zdatną do picia wodą i wrzątkiem Dodatkową atrakcją [w cenie pokoju] był koncert muzyki [rege?] dobiegający z pobliskiego pubu. Pierwszej nocy to było do północy, następnej – dzień wolny od pracy do 3 ej. Nie pospałem sobie , oj nie pospałem...

Komentarze (0)