Puerto Plata 12,11.2014
Do Puerto Plata jadę busem z klimatyzacją.Za oknami przewija się górzysty krajobraz, oraz łaki w kolorze soczystej zieleni na której wypasa się bydło. Po przyjemnych 4 godzinach jazdy jestem na miejscu.
Poprzedniego dnia bookując hostel ,,Real Dominikan Republik Discovery,, dostałem potwierdzenie i informację że jeśli podam czas przyjazdu mogą mnie odebrać z terminala nieco taniej niż taxi. Hostel jest 15 km poza miastem więc podałem godzinę przyjazdu.
Na dworcu nikt nie czekał, dopadło mnie kilku taksówkarzy i kierowców motorbików.
Jedni podawali cenę 10 usd, drudzy 6 usd. Skoro jednak umawiałem się na pic-up z hostelem nie targowałem się tylko zadzwoniłem [3 usd – minuta 8 pln]
Po chwili przyjechał syn właścicielki młody kanadyjczyk ze swoją dziewczyną dominikanką o nazwisku Modzelewski nie znającą niestety polskich korzeni.
Wjazd na rozległy teren hostelu bramą na pilota.
Ciepło przywitała mnie właścicielka kanadyjka po 60 tce. Check-Inn odbyło się u mnie w pokoju. W drodze pani informowała mnie: breakfest –100 peso, luch – 150, diner 200. Wypożyczalnia koni, skutera, roweru...
Woda nie nadaje się do picia, zaraz przyniesie ktoś butle 25 l...
Następnie na mojej rezerwcji podliczyła – 2 noclegi 32 usd, transport 10 usd i woda 5 usd, razem 47 usd. Spytałem czy gaz w butli i zapałki free? Pani zamilkła i tak zakończyły się nasze kontakty.
Może to i nie jest drogo ale nie było tego w ofercie.
Hostel jest cudownie położony w porośniętą dżunglą dolinie kamienistej rzeki. Dość prymitywne bungalowy [celowy zamiar chyba] skryte są w zaroślach. Mieszkam w apartamencie dwu pokojowym. W kuchni lodówka, kuchnia gazowa, naczynia i sprzęt kuchenny. Taras i okna wykonane są z konstrukcji stalowej obciągnietej drobną stalową siatką . Nie ma szyb. Przy tak dużej wilgotności i bliskości rzeki nie czekałem aż pojawią się moskity i zawiesiłem swoją moskitierą.
Jeszcze tego samego dnia w pobliskiej wiosce znalazłem miejsce gdzie można za 40 peso zjeść gotowaną jukę z sadzonym jajkiem i marynatą z cebuli.
Warto było tu przyjechać żeby posłuchać nocą niesamowitych odgłosów dżungli.
Na miejscu dowiedziałem się od lokalsów że wrócić mogę do Puerto Plata z pobliskiej wioski [Munoz ok. 1 km] taksówką Urbano [miejską] za 30 peso[o,7 usd]. Taka informacja winna się znaleźć w ofercie hostelu.
Następny etap podróży to nadmorskie Cabarete. Ocean, plaże to to czego szukają tu przybysze z Europy i z obu ameryk.
Jeśli znajdę jakieś zacienione miejsce to trochę poleniuchuję.