Pekin 30.08.2012
9,5 godz lotu z Tel Avivu to drzemka przerywana gorącymi posiłkami [smaczne]
Lądujemy w Pekinie o 14,20.. mamy w telefonie wiadomość od naszych młodych przyjaciól Pauliny i Arka że są już w hostelu [lecieli przez Kijów]
Z lotniska wsiadamy w shutli busa [5$] i dalej metrem do hostelu 1 Hai Inn niedaleko Lama Templ w którym nocowałem w zeszłym roku. Śpimy w sali 8 osobowej z klimatyzacją, łazienką. Nowe drewniane piętrowe łożka, czysta pościel., widny przestronny pokój. Na powitanie z recepcji dostajemy po schłodzonej butelce piwa.
Paulina i Arek śpią w dwójce – są w podróży poślubnej. Będą nam towarzyszyć przez 2 tygodnie.
Pierwszego dnia odkrywanie na nowo pobliskich miejsc gdzie podają pyszne pierożki na parze porcja 10 szt – 0,5 $, udka z kurczaka panierowane z głębokiego tłuszczu – 0,5 $ za szt i rózne placuszki nadziewane szpinakiem, fasolą, włowiną czy wieprzowiną.. Zwiedzamy okoliczne hutongi, ulicę czerwonych lampionów wzdłuż której jest wiele restauracji i barów.
Potwierdza się moje poprzednie spostrzeżenie; pekinianki sa ładne i potrafią się elegancko ubierać.
Trzeciego dnia zwiedzaliśmy Plac Tiananmen [masakra pare lat temu] , Zakazane miasto – siedzibe cesarzy. Obowiązkowe punkty zwiedzania Pekinu.
Ale okazało się że to nic w porównaniu ze „zwiedzaniem” największego i najtańszego bazaru w Pekinie Yaxiu Clotingh Market. Paulina, Areki i Iwonka szaleli tam ponad 4 godziny.Ja siedziałem przed wejściem zaprzyjażniając się z ulicznymi handlarzami [Rolexy, torebki Gucci, skarpety itp.]
Dziś zrobiliśmy wyprawę na dworzec kolejowy. Mieliśmy kupić bilety kolejowe do Datong na 4.09. W recepcji powiedziano nam ile kosztuja ale za pośrednictwo chcieli po 5 $. Bez wielkiego trudu trafiliśmy na dworzec [metro linia nr 2 parę przystanków]
Tam bez kłopotów kupiliśmy bilety.
Niestety po południu pada deszcz. I siedzimy w hostelu przy herbatce i piwie kupionym na ulicy [0,6 l – 05 $.
Dziś jest dla mnie czarny dzień. Rano dostaję sms z banku że Organizacja Visa zablokowała mi moją kartę a nową prześlą mi na adres domowy bezpłatnie. Podobno zrobiła to w trosce o moje dobro bo płatności wykonywane były z dziwnych miejsc[od kiedy Chiny są dziwnym miejscem]. Koniec z bukowaniem hoteli w netcie, brak dostępu do konta w banku.
Gubię gdzieś okulary do czytania, a na domiar złego padł notebook.
02.02.2012
Pekin
Po złym dniu przychodzi dobry poranek. Nie dość że słoneczny to rano sprzątaczka oddaje znalezione okulary. Polka która przyleciała na praktykę do ambasady polskiej i śpi w naszym hostelu zresetowała notebooka. Pieniądze z mojego konta przelałem przez internet na konto Iwony, a jej karty jeszcze nie unieważniono[?].
Zwiedzamy pobliską świątynię Lama Templ i Świątynię Konfucjusza. W pierwszej dostaliśmy zniżkę 50% [seniorzy] a w drugiej nie. Młodzi zniżkę studencką [na dowód osobisty] odwrotnie. Idąc do Wierzy Bębnów utknęliśmy w gąszczu hutongów, dotarliśmy do niej po zmroku.
03.09. 2012
Z samego rana wybieramy się na Wielki Mur. Idąc za radą internautów decydujemy się na Mutianyau. Na przystanku czekając na bus 916 zaczepił nas chińczyk że zawiezie nas w obie strony. Może i przepłaciliśmy – ustaliliśmy po targach na 300Y.
Chyba dobrze zrobiliśmy bo na murze byliśmy przed ósmą rano. Cudowna pogoda, słońce, bezchmurne niebo, doskonała widoczność, żadnych turystów. Sklepikarze z pamiątkami nie rozstawili jeszcze kramów. Wejście 45 Y. W górę wybraliśmy się pieszo.
Pozdrawiam Zbynia który pisał w netcie że to 15 min spacer przez piękny las i park. Zapomniał dodać że to spacer tylko po schodach i znacznie dłużej [uff]. Przeszliśme murem z wieży nr10 do nr14.
Po ok. godzinie kiedy dotarli pierwsi turyści my schodziliśmy już na parking.
W zeszłym roku byłem w Badaling. Trafiłem na koszmarną pogodę, mgła i deszcz. Tym razem dopisało szczęście.
Po południu pojechaliśmy do Pałacu Letniego
Łakomie patrzyłem na ławki rozstawione w zacienionych miejscach parku.
Ale jak zawsze czas nas gonił.
04.09.2012
Przed południe spędzamy w Templ of Heaven.
Wieczorem o 23.03 jedziemy do Datong [pociąg nr 1133 - 99 Y]
Jak na razie kupujemy hard sliper żeby nie zniechęcac Arka i Pauliny do Chin. W planach mamy tańsze bilety.