Tanger ostatnie miasto w Maroku

21.12 Tanger Wreszcie ciepło i bezchmurne niebo. Spędzimy tu ostatnie 5 dni pobytu w Maroku. W pensjonacie Dar Tanger Medina. Mili gospodarze, równie smaczne śniadania. Z tarasu na dachu widać skałe Gibraltaru. Dostaliśmy Plan De La Medina. Na niewiele się to zdaje. Mapa jest niezła ale na ulicach brak nazw bądź są po arabsku. Mając w pamięci „przewodnika” z Fezu nie korzystamy z pomocy przechodniów. Codziennie błądzimy wracając do hotelu z Placu 9go Kwietnia oddalonego zaledwie o ok 300m. Wkrótce bez pomocy zwiedzamy Casbę XVI wieczną fortecę położoną na najwyższym punkcie midiny. Odnajdujemy Socco Petit i Socco Grande . Droga między nimi to ciąg sklepów, straganów z pamiątkami i lokalnymi artystycznymi wyrobami. Dzień przed przed Wigilią wybieramy się na świąteczne zakupy do Carefoura. Starannie opisuję dojście z google map krok po kroku. Dystans 3.300metrów idziemy ok 2 godziny, powrót pytając przechodniów 7 minut busem. Socco Petit leży w sercu midiny. Na tym niewielkim placu zgromadzone są eleganckie kawiarnie, restauracje i sklepiki z wyrobami artystycznymi. Socco Grande leży przy dużym placu 9 kwietnia 1947roku. Zgromadzone tu są stragany z warzywami i owocami. Można tu tanio a dobrze zjeść w rozstawionych w półokrąg ” restauracjach” pod parasolami. Wigilia. Pierwszą część kolacji wigilijnej jemy w Socco Grande, zupa Haraha najpewniej grzybowa, smażona dość duża ryba morska, filety z soli, frytki, salada. Dokończenie wigilii w pokoju. Herbata, kawa, daktyle, mandarynki, twarda czekolada, wafelki. Ja większość Świąt Bożego narodzenia spędzałem poza domem gdzieś w świecie. Tereska jakby nieco markotna, brak jej pewnie rozmów w gronie rodzinnym o polityce. W pierwszy dzień świąt jesteśmy na porannej mszy w kościele anglikańskim Świętego Andrzeja. W mieście nie widać świąt. W Carrefourze na uboczu niewielka choinka, pusto. Nigdzie nie słyszałem kolęd.

Komentarze (0)