01.02.2015 Rameswaram
Nazajutrz zjawiamy się wcześnie rano na dworcu autobusowym.
Widać nie dogadaliśmy się z informacją. Autobusu ekspresu o 7,00 nie ma. Ale to i dobrze, za 25 min wsiadamy do busa z twardymi siedzeniami który ma nas zawieźć do Rameswaram za 8 godz i za 145 Rupii. Za zwiedzanie kilku pośrednich miejscowości, wielu wiosek z okien busa nic nam nie policzono.
Kierowca na przystankach opiekował się nami, pokazując [na palcach] ile mamy czasu na toaletę czy herbatę.
Rameswaram , to niewielkie miasto położone na wyspie. W 1916 wybudowano najdłuższy most betonowy [2, 3 km] w Indiach który połączył Rameswaram ze stałym lądem. Mnie bardziej podobał się położony nieco niżej biegnący równolegle most kolejowy dł 2,2 km.
Most zbudowany ze stali z jednym przęsłem podnoszonym. Do Rameswaram jadąc busem jechaliśmy po moście betonowym Zawieszonym niezwykle wysoko. Wracając jechaliśmy mostem kolejowym.
Jest to też miejsce odwiedzanym przez pielgrzymów. W mieście jest jedna ważna świątynia leżąca zresztą opodal naszego hotelu, Ale świątyń po ostatnich dniach mamy dosyć.
Wcześniej odwołałem rezerwację w jednym hotelu [1300 Rupi za noc], Jedną noc przespaliśmy się w drugim [900 Rupi], by osiąść w trzecim Blu Star [750 rupi].
Nabrzeże w centrum zajęte jest przez betonowe schody, po których wierni schodzą do morza modląc się i kąpiąc. Niestety jest tu brudno i włóczą się kozy.
Kąpać sie i opalać [Zbyszek] chodzimy na północ ok 3 km na dziką koralową plażę. Bezludzie, piasku tu mało, ale woda czysta.
3.02.2015 Rameswaram
Wybieramy się na obowiązkowe zwiedzanie cypla z którego końca jak głosi legenda drewniany most łączył wyspę ze Sri Lanką.
Jedziemy najpierw busem miejskim nr 3 ok 23 km do wioski Mukundarayar. Dalej idziemy pieszo. mamy trochę szczęścia, niebo jest nieco zachmurzone a od morza wieje chłodna bryza. Pejzaż pustynny. Mijamy całe rodziny rybackie ciągnące sieci. Połowy mizerne, po ok 20 - 30 kg drobnych ryb. Na wycieczkę załapała się z nami Gabryiela Niemka ok 60 lat.
Nie za bardzo rozumiemy kiedy mijają nas małe terenowe busy o podniesionym zawieszeniu poruszające sie wzdłuż plaży.
Po ok 1,5 godz marszu docieramy dopiero do wioski rybackiej Dhanushkode i dopiero stąd idzie się pieszo na koniec cypla Dhanushkodi - Rame Stethu Point. Dopiero tam idzie się coraz bardziej zwężającym cyplem na jego koniec. Na to już nie mieliśmy sił.
Odpoczywając zajrzeliśmy do rybackiej zagrody, gdzie kobiety czyściła ryby. Dogadaliśmy sie że gospodyni przygotuje nam świeżego kalmara [ponad 1 kg] i 4 ryby. Mieliśmy 0,5 godz czasu żeby popływać w czystej wodzie i poleżeć na czystym piasku. Kalmar i ryby były pyszne.
Drogę powrotną odbyliśmy już prawidłowo; 6 km terenowym busem [100 rupii], później przesiadka do busa miejskiego [12 rupii]
Była to wycieczka nie dokończona ale na długo zapadnie w pamięci