Bez zalu wyjezchalem z Warszawy. Deszcz,deszcz,deszcz. 11 godz jazdy wygodnym busem przez Bialystok i Mariampol. Przez cala droge pdal deszcz. W Rydze musialem wziac taxi choc do hostelu bylo niedaleko." Ryga Styl Hostel" zarezerwowalem wczesniej, 10 Eur w sali wieloosobowej. Czysto, kuchnia wyposazona we wszystkie urzadzenia. Kawa herbata gratis.
Nastepnego dnia rano poszedlem na niedalekie stare miasto. Pokazalo sie nawet slonce.
Bylem w Rydze kilkanscie lat temu. Jakze inna jest teraz starowka. Pewnie srodki z UE pozwolily na rekonstrukcje zabytkowych kamienic, kosciolow.
Na ulicach wielu turystow, duzo plaknych kobiet ubranych ze smakiem. O mezczyznach niewiele moge powiedziec [widac nie przydladalem sie im] Na starym miescie drozyzna - piwo 25 pln. Wystarczy przejsc sie na hale targowe tuz za dworcem kolejowym gdzie trudno mi bylo wydac 7 latow [ok 40- pln. Piwo, goracy czeburiek, solanka, duze drugie danie, woda mineralna na droge.
Za pozostale 2 laty bede musial kupic jakies ciastka.
19.30 mam bus do Moskwy
Musze sie przyznac ze nie planowalem pobytu w Rydze. Tuz przed wyjazdem zorientowalem sie ze na granice rosyjska dojade dzien przed waznoscia wizy. Ale jak sie okazalo wyszlo na dobre
Pozdrawiam