Manado
Do Wakai odwoza nas banga Pudin i Eli.
Wsiadamy na prom do Gorontalo [10 usd 10godz] Pod pokladem goraco i
scisk. Idziemy na dek i kladziemy sie spac na blaszanym pokladzie. W
nocy rozpetuje sie sucha burza [silny wiatr z wyladowaniami
atmosferycznymi] Zakladam kurtke i wlaze w spiwor. Maly plecak klade pod
glowa zeby nie porwal wiatr. W Gorontalo przewoznicy przebieraja w
pasazerach ktory da wiecej za przejazd do Manado [8 godz] Podajemy swoja
cene 10 usd i stoimy niewzruszeni. Wiekszosc przystaje na 15 usd. W
koncu dobiera nas do kompletu kierowca Mazdy. Siedzimy na tylnym
siedzeniu i byloby wygodnie gdyby nie 4 nasze plecaki na kolanach. W
Manado kwaterujemy sie w Rex hotel polecany przwz Lonley Planet. [8
usd]Jeszcze tego wieczora ide na nadmorski bulwar Pierre Tendean w
okolice supermarketu Mega Mall. Miesci sie tam centrum kulinarne. Na
samej ulicy po przeciwnej stronie marketu jest kilkanascie "warungow" z
jedzeniem. W zadnym z nich nie bylo potraw z psiego czy szczurzego miesa
[i dobrze] jak pisza internauci. Na wystawie na polmiskach leza [nie
wiadomo jak dlugo] rozne smazone ryby. Z tylu za Mega Mall nad morzem
jest kilka restauracji na swiezym powietrzu ale niestety dosc drogie. Za
panierowane kalmary, ryz, gotowane warzywa zap;acilem 5 usd.
Nastepnego dnia zjadlem w tanim warungu trzy rodzaje smarzonych ryb bez dodatkow za
1,5 usd.
Niestety czas nagli, wieczorem wyplywamy na Wyspy Korzenne Ternate i
Tidore [Molouki] Wyspy te slynely niegdys z produkcji poszukiwanych w
swiecie gozdzikow. Na wyspach panowalo dwoch skloconych sultanow.
Jeszcze zanim przybyli tu Europejczycy mieli wielkie dochody ze
sprzedazy gozdzikow kupcom z Indii i Chin. Ale pieniadze szly na zakup
broni potrzebnej do walki z sasiadem. Gdy na Ternate pojawili sie
Portugalczycy drugi sultan z Tidore zaprosil Hiszpanow, by bronili jego
wyspy przed odwiecznym wrogiem. Potem Brytyjczycy wywiezli sadzonki do
swoich koloni i ceny przypraw od razu spadly. Sultanaty stracily dawna
zamoznosc i znaczenie. [za W. Dabrowskim]
Ternate
Na wyspe plynelismy noca starym promem. Podroz trwa 14 godz. [16,5 usd]
Prom ma trzy pasazerskie poklady. Nakazdym z nich sa pietrowe prycze a
wysokosc pokladu ma 1,85 m.
Zatrzymalismy sie w ladnym hotelu Taman Rija [12,5 usd]. Duzy widny
pokoj z lazienka [bandi i WC w stylu narciarskim], wiatrak pod sufitem.
Po zapadnieciu zmroku pokazywaly sie komary. po zamknieciu drzwi
temperatura rosla do ponad 35 C. Co godzina chodzilismy studzic sie woda
do lazienki. Niezbyt ciekawa wyspa, duzy ruch samochodowy.[po obejrzeniu zdjec wycofuje sie z tej opini]
. Do zwiedzania liczne meczety, Palac Sultana. Ze zwiadzaniem
glownego meczetu wyszlo nie najlepiej. Bylismy odpowiednio ubrani
[dlugie spodnie, boso]. mimo to jakis starszy "zakonnik" agresywnie
przepedzil nas [ only muslim].
Krzysztof wybral sie na czynny wulkan [bez powodzenia] a ja odkrylem
w Bastion Terminal warung gdzie podawano swieze grilowane ryby. Za
duuuzy kawal ryby, ryz, pikle z warzyw zaplacilem 2 usd. Druga taka
porcje zabieralem "na wynos" na kolacje. skoro za kopi susu [kawa z
mlekiem] w hotelowej restauracji placilem 1 usd.
Tidore
Wyspa ta lezy w odl 1 mili od Ternate. Przeprawia sie szybka lodzia za
0,8 usd. Na nabrzerzu poznalem mlodego Tidorczyka ktory zapraszal do
siebie oferujac nocleg za polowe ceny. Nie skorzystalem bo na drugi
dzien wracalismy do Manado[podaje namiar jak ktos chcialby skorzystac -
Amar tel 085256656172]
Wsadzil mnie do minibusa i poprosil kierowce zeby podwiozl mnie do
Palacu Sultana.
Wyspa znacznie czysciejsza, duzo zieleni i kwiatow. W palacu urzadzone
jest muzeum. Zwiedzilem nieduze centrum i bazar.
Po powrocie do Manado Krzysztof znowu wyruszyl na podboj wulkanu Lokon, niestety znow bez powodzenia
mnie natomiast zostalo troche czasu [jutro wylatujemy do Manilii] na
dowiedzenie sie jak to jest z tymi przysmakami z ktorych slynie Manado
[Potrawy z weza, nietoperzy, szczurow czy z psow. Niekoniecznie chce
probowac.
> Przed wyplynieciem na Wyspy Korzenne podjelismy dosc kosztowna decyzje
> na dostanie sie na Filipiny.
> 1. Jest w Manado biuro podrozy ktore organizuje loty do Dawao na
> Filipinach za 180 usd. tylko ze nie podaje daty lotu [jak uzbiera sie
> komplet pasazerow]
> 2. Wszyscy w Manado mowia ze prom linii KL Sunlia plywa do Glen City
> [niedaleko Dawao] Podaje sie tez niska cene ok 90 usd. Jak zaczelismy
> drazyc temat to tego biletu nie mozna kupic w Manado. Trzeba najpierw
> poplynac na wyspe Tahuna lezacej na drodze do Filipin. Linia KM Sunlia
> jak widmo, zadnej informacji o niej. W biurach podrozy poddaje sie tez w
> watpliwosc legalnosc tego przedsiewziecia.
> 3. Nie mielismy wiele czasu. Mamy kupione jeszcze w kraju bilety na lot
> Manila - Bangkok na 12.12.2010. A chcemy tez z 2 tygodnie przeznaczyc
> na zwiedzanie Filipin. Kupujemy bilet na lot Manado - Makassar, z
> Makassar do Kuala Lumpur i z Kuala Lumpur do Manili. Wszystko to drogo
> bo za ok 280 usd ale pewne.
>
> Manado - ostatni wieczor 29.11
> Jeden z internautow napisal ze zjadl w Manado pyszna kolacje [owoce
> morza] w restauracji Samudera. W recepcji naszego hotelu dostalem liste
> dobrych restauracji i nic. Przeszedlem wiec cala "kulinarna ulice" Piere
> Tendean. Znalazlem Dom Mody Samudera a restauracji ani widu.
> Zrezygnowany wchodze do jednego z barow [naprzeciwko Banku Maypayo]. Mam
> zamiar sprobowac kraba palmowego i owej mocnej wodki capi ticus [?]. Z
> kelnerem nie moge sie dogadac. Wychodzi wlasciciel i mowi ze u niego nie
> dostane tych krabow, a wodka to cos w rodzaju samogonu i w zasadzie
> niedostepna. Namawia mnie na morskie kraby, ryz, salatka. Dla siebie
> prosi kurczaka i tak talerz w talerz gadamy przez godzine.Wypytywal mnie
> o szczegoly mojej podrozy jakby chcial jutro dolaczyc do nas. Na
> zakonczenie okazal sie niezwykle uparty i za nic nie chcial zaplaty.
> Powiedzial ze milo mu bylo mnie goscic. Poznal mnie ze swoja rodzina,
> wspolne zdjecia itp.
> Kraby a w zasadzie sos pikantno-slodki pozostaly z krabow z ryzem
> smakowal wysmienicie. Same kraby to bardziej ciezka robota niz jedzenie
> [jadlem je tylko raz w Adelajdzie zlapane zreszta osobiscie]. Powiedzial
> mi tez ze te wszystkie smakolyki za ktorymi gonilem [weze, nietoperze,
> szczury i psie mieso] mozna zjesc w "tradytional kulinari" i podal
> miejsce gdzie mozna to zjesc. Dla mnie niestety juz za pozno, jutro rano
> wylatujemy do Manili.