Bez kłopotów przekraczamy granicę Węgiersko - Chorwacką. Chorwacje przejeżdżamy w parę godzin, natomiast na granicy Bośni i Hercegowiny zaczynają się schody. Nie mamy ubezpieczenia na samochód. Kontatuję się z moim ubezpieczycielem. Nocujemy w małym hoteliku przy granicy, a rano odbieram ksero "zielonej karty" w pobliskiej stacji benzynowej.