Wreszcie wjazd z Varanasi.
W busie w wiekszosci turysci. Obok przy oknie siedza dwie dziewczyny. Sa wesole i rozmawiaja po angielsku, Na kolanach jednej z nich lezy Mistrz i Malgorzata Buchlakowa w polskim wydaniu.
Na pewno Polka ale co mnie to obchodzi. Dojezdzamy do granicy Nepalskiej. Mam wykupiony billet do granicy, nocleg po stronie `Nepalskiej i bus do Katmandu. Kierowca wstal i oglosil bla bla bla i odjechal. Nie za bardzo wiedzialem w jakim hotelu nocleg, gdzie ma byc podstawiony jutro bus i o ktorej godzinie. I wtedy przypomina mi sie dziewczyna od Buchlakowa, Paulina z Gdanska ktora od pol roku podrozuje po Azji z kolezanka z Kanady. Przylgnalem do nich i jak po sznurku trafiam do hotelu i rano do autobusu.
Katmandu
W poludnie jestem w Katmandu. Od Honzy dostaje sms-a z adresem jego hotelu I ile zaplacic za taxi do Thamel. Jakie to wszystko proste, prawda?
Mieszkamy w dzielnicy Thamel licznie odwiedzanej przez turystow, w najstarszym znanym hotelu *Kathmandu Guest House* [8usd] Czuje sie jakbym trafil do innego swiata. Waskie uliczki i zaulki,rzezbione drewniane balkony. Dzwieki i zapachy wschodu przyprawiaja o zawrot glowy.Pierwszy dzien w Katmandu to Thamel street - miejscowy deptak i centrum handlowe. Robimy zakupy. Laze za Veronika bo w zakupach jest mistrzem. Kupuje to co Ona. Widze w Jej oczach zniecierpliwienie więc sam na wlasna reke kupuje kaszmirowy szal za wyjatkowo niska cene. Wychodze ze sklepu i natykam sie na Veronike. Co kupiles? ze wstretem bierze ten *piekny kaszmirowy szal* i wrzeszczy na sprzedawce zeby zabral to gowno i oddal pieniadze.
Nastepnego dnia zwiedzamy Bhaktapur - od XIV do XVI wieku stolica kraju , jedno z trzech miast w dolinie Katmandu. Za wejscie do centrum miasta trzeba zaplacic 15 usd.
Spacer waskimi uliczkami to prawdziwa przyjemnosc. W ramach programu pomocowego UNESCO odnowiono zabytkowe budowle, zalozono kanalizacje, utwardzono nawierzchnie ulic. Krecono tu zdjecia do filmu *Maly Budda*
Mnostwo zabytkowych budowli, swiatyn, posagow. Mimo wielu zabytkow miasto zyje swoim rytmem. W zabytkowych domach czynne sa sklepy, restauracje, male zaklady rzemieslnicze.
Trzeciego dnia jedziemy busem w gory do Nagarkot Zatrzymujemy sie w gorskim hoteliku z platforma widokowa, skad o wschodzie slonca widac pobliskie osniezone szczyty 6-cio i 7-mio tysiecznikow. Widok niesamowity, szkoda ze zadne zdjecie tego nie odda. Tego samego dnia Honza zaplanowal trekking ok 10 km do platformy widokowej na pobliskim wzgorzu.
Nastepnego dnia juz z plecaczkami schodzimy w doline ok 15 km. Droga wiedzie przez wioski szerpow.
Po Polnocnych Indiach Nepal wydaje sie byc rajem, znacznie czysciej, normalne [czytaj miesne] jedzenie, niestety piwo tez drogie - prohibicja.