09.03 Przejazd bezpośredni z Stansted na Heathrow bus National Express – 135 Pln Noc spędzany w busie I na lotnisku. 7,25 lot do Madrytu. W Madrycie szybka przesiadka na Airbus 340 – 600. Przed nami 10,5 godz lotu do Bogoty. Mamy wiele szczęścia, niemal 1/3 pokładu pasażerskiego wolna. Po zamknięciu drzwi samolotu większość pasażerów siedzi karnie na swoich miejscach. My zajmujemy w środkowym pasie po 4 fotele co daje niezłą kanapę. Cały niemal lot przespaliśmy z przerwami na posiłki Bogota wita nas tropikalnym ulewnym deszczem. Jeśli wahaliśmy się jak dojechać do hostelu to w tej sytuacji wybraliśmy taxi - 40.000 peso {nigdy w swoich wieloletnich podróżach nie korzystałem z taxi Wcześnie zarezerwowany Hostel Sayta II leży w turystycznej, zabytkowej dziel Candelaria. Śpimy w Sali dorm – 3 piętrowe łóżka, łazienka – 70.000 peso od łóżka za 3 noce + śniadanie. Pokój był pusty i do końca nikt się nie wprowadził.
10.03 Bogota leży na wysokości ponad 2600 m npm. co sprawia mi kłopoty a Teresa i Zbyszek są w dobrej formie. Planujemy pozostać tylko 3 dni, później ruszam nad morze Karaibskie do Santa Marty na wypoczynek. Drugiego dnia zwiedzamy Plac Boliwar, kwartał budynków Pałacu Prezydenckiego [zmiana warty], kościoły, parki. W południe wstępujemy do baru na danie dnia [7.000 peso dwa dania + kompot]. Ceny w sklepach podobne do cen w Polsce. Próbujemy owoce niedostępne w kraju. Najsmaczniejsze są pomidory z drzewa. Z wygląd podobne do naszych tylko bardziej soczyste i pikantne. Niestety mają grubą i twardą skórę.
Po południu jedziemy naziemnym metrem [fajny wynalazek] do terminalu autobusowego Kupić bilety na przejazd busem z Bogoty do Santa Marta . W metrze zapytany młody chłopak [student? – znał angielski] gdzie mamy wysiąść powiedz że nas zaprowadzi. Z przystanku metra prowadził nas w ulewny deszcz ok 2,5 km. I zrobił to bezinteresownie. Na dworcu kupiliśmy po targach bilety po 70.000 peso, a utargowane 30.000 wydaliśmy na kurczaka z rożna i taxi na powrót. Wieczorem zamiast aspiryny próbujemy czarnego rumu.
11.03 Bogota. Po śniadaniu idziemy do muzeum złota. Wejście 3.000 peso, dla seniorów darmo. W wielu salach ekspozycyjnych na 3 kondygnacjach można zobaczyć samorodki złota, oraz jak je wydobywano. Mnóstwo starożytnych ozdób ze złota. Mnie najbardziej zainteresowął system zabezpieczeń sal – grube drzwi z zasuwami [i wpuść tu… do muzeum]. Dokucza mi pobyt na dużej wysokości, wracam do hostelu a Tereska ze Zbyszkiem wybierają się na górę Monserat [wjazd kolejką linową. Po południu znowu deszcz. Jutro ostatni dzień zwiedzania. Wracamy tu na początku maja.
12.03 Bogota. Poranek jak zwykle słoneczny. Mimo bliskości równika temperatura na tej wysokości jest przyjemna ok 25 C. Zwiedzamy polecane muzea. Wpierw wstępujemy na krótki odpoczynek do Muzeum Bogoty. Nic ciekawego, plakaty, plansze. Przyjemny wewnętrzny dziedziniec z szemrzącą fontanną. Niemal naprzeciwko mieści się Muzeum Fernando Botero. W muzeum tym wystawionych jest wiele obrazów i rzeźb tego największego artysty Columbii. Prace jego są znane na całym świecie. Łatwo rozpoznać jegoprace. Na obrazach swych przedstawia portrety ludzi o niebywale obfitych kształtach. Oprócz jego prac wystawione są obrazy wielkich malarzy, Picassa, Degas, Pissarro, Sisley, Monet oraz malarzy drugiej połowy XX . Eksponaty rozwieszone są w wielu salach na kilku poziomach. Na zwiedzenie trzeba poświęcić kilka godzin.
Muzeum to łączy się z muzeum historii Banku Columbijskiego Wieczorem jak co dzień ulewny deszcz zagania nas do hostelu