29-go żegnam się i lecę do Cairns. Stamtąd wzdłuż wschodniego wybrzeża miałem zdążać do Sydney skąd miałem lecieć do N. Zelandii.
Cairns rozczarowało mnie. Bardzo ciepło ale dżdżysto. Brak spodziewanej plaży. Wypłynięcie łodzią na Wielką Rafę Koralową przy tej pogodzie niezbyt ciekawe. [Globtroterzy w hotelu po powrocie z Rafy odradzali] a kosztowne. Na całym wschodnim wybrzeżu sztormy. Po 2 dniach pobytu wsiadam w samolot i wracam do Adelajdy [2500km]