Jestem zapalonym podróżnikiem. Wędkowanie nie jest moją pasją. Pamiętam wyjazdy z ojcem nad Warte, póżniej z przyjaciółmi nad zalew Sulejowski. Rzadko kiedy wracałem z rybami, sam wyjazd był przyjemnością.
Nakarmiony opowieściami przyjaciół o wędkowaniu w Norwegi dałem się namówić na wyjazd po rybę życia. Jak do tej pory udało mi się złapać w Australi na rzece Murrey pięcio kilogramowe karpie, ale w Australi nie jest to wielkie osiągnięcie. Karp tam jest "chwastem" i nietrudno go złapać, choć jest równie smaczny jak świąteczny karp w Polsce.
Mamy zarezerwowany domek rybacki niedaleko Korssund. Rezerwacja przez Atraveo - 272 EUR za tydzień. Wyjazd w czwórkę wygodnym samochodem Citroen Jumper. Samochód wyładowany pod dach. Zamrażarka na ryby, pościel, sprzęt wędkarski i żywność na dojazd i powrót. Mając informację o cenach w Norwegi mamy ze sobą chleb, warzywa, trochę wędlin, makaron, mąkę i olej do smarzenia ryb. Zaplanowaliśmy trasę przez Niemcy, Danię.