Bali - 29.09.11
Zatrzymuje sie w Kucie w losmenie "Arthawan" niedaleko Monumentu poswieconemu ofiarom zamachu bombowego w 2002 r
Za pokoj z weranda place 7 usd w tym sniadanie. Pawilon w ktorym mieszkam polozony jest w ogrodzie. Do morza mam ok 500m.
Niestety nie mam sie czym pochwalic - lenistwo, lenistwo lenistwo...
Rano godz 8,00 - sniadanie.
9,00 - 11,00 plaza
11,00 - 14,00 spacer plaza w kierunku lotniska a powrot przez miasto
14,00 - 16,00 sjesta w hostelu
16,00 - 20,00 spacer plaza w kierunku Seminyak a powrot przez miasto
po 20 ej do pozna na werandzie slucham muzyki dobiegajacej z centrum rozrywki niedaleko Monumentu
Przez te 4 dni nie kapalem sie, tylko brodzilem przy brzegu.Caly czas wywieszona byla czerwona flaga. Byl to natomiast raj dla surfingowcow.
Bali to ostatnia strefa tanich zakupow, stad nie zawsze rozsadnych. Gdy lezalem na plazy przyszla do mnie "galeria obrazow". Obnosny marchand nie dal sie szybko odprawic i w koncu kupilem duze olejne plotno. Najpierw wybralem tarasowe pola ryzowe, ale wydawolo mi sie ze kolory sa zbyt nasycone i jaskrawe. Dla przekory kupilem plotno w kolorach czarnym, szarym i srebrnym [nocny pejzarz]
Bali to nie tylko plaze w Kuty czy Legian. Sa na wyspie gory, wolkany a w okolicach Ubud cudowne tarasowe pola ryzowe. W samym Ubud jest wiele galeri wyrobow z drewna i kamienia, a przedewszystkim muzyka i tance balijskie.
Kto jest tego ciekaw odsylam do mojego geoblogu - Azja 2010.
Wynajelismy wtedy z Krzysztofem na 5 dni skutery i objechalismy wyspe. Krzysztof z rozpedu zapuscil sie az na Jawe. Ja pojechalem w gory do Swiatyni Pura Besakih, a potem 3 dni spedzilem w Ubud gdzie bylem na koncercie tanca [spiewu?] "kacaka"
Poznym wieczorem wylatuje do Darwin.