Bangkok - 04.09.11
Jestem w Bangkoku po raz czwarty. Tak sie skladalo ze jadac do Azji Pld-Wsch zawsze na dluzej lub krucej wpadalem do Bangkoku. Bardzo duze wrazenie zrobil na mnie bedac tu po raz pierwszy.
Do Bangkoku doleciala do mnie [na II segment podrozy - 1 mc] Jola z Lodzi, zeglarka podrozujaca po swiecie nieco w inny sposob - samoloty, hotele, przewodnik. W tropikach po raz pierwszy.
Podrozuje w zasadzie samotnie ale jak dotad w kazdej z moich podrozy dolaczal ktos do mnie. Przed wyjazdem zamieszczam plan mojej podrozy w "Globtroterze" i zapraszam na jakis segment podrozy.Jola trafila na mnie poprzez wspolnych znajomych. Dolaczaly do mnie kilka razy panie i raz Krzysztof z Warszawy [pozdrawiam] na niemal 6 mcy. Podrozowanie samotnie ma swoje zalety ale ciesze sie jak ktos dolaczy. Dlaczego? Wyobrazcie sobie prozaiczna sytuacje: jest sie w centrum miasta, mam na sobie 2
plecaki i musze wejsc do toalety... I to wcale nie jest smieszne. Oczywiscie to nie jedyny powod - wieksze bezpieczenstwo, pomoc w razie wypadku itp.
Wracajac do Bangkoku dwie wiadomosci: dobra i zla. Dobra - zniesiono wizy dla polakow, i zla - zlikwidowano bus ktory z lotniska dowozil bezposrednio pasazerow na Khao - Sun.
Do centrum dojezdza sie napowietrzna koleka ekspresem, a potem trzeba kombinowac. Ja wybralem nie najlepsza opcje bus 72 i ok 4 km pieszo Z plecaczkami...
Pobyt w Bagkoku ograniczylem do 3 dni. Staralem sie zwiedzac tam gdzie jeszcze nie bylem. Nocowalem w ulubionym hostelu na Rambutrri, jadalem w ulubionym "barze" przy sali cwiczen baksu tajskiego. Jezdzilem za pol darmo tuk tukiem w zamian za bywanie w shopingach...
Kogo interesuje Bangkok zapraszam na moj geoblog gdzie jest relacja i wiele zdjec z pierwszej podrozy w 2007r