Geoblog.pl    zbigniewbalke    Podróże    Azja 2010\2011    Luang Prabang
Zwiń mapę
2011
10
sty

Luang Prabang

 
Laos
Laos, Luang Prabang
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 27126 km
 
Bangkok - 5.01.2011
Jeszcze prosto z lotniska chce kupic bilety na
bus do Chiang Mai. Wszystkie wyprzedane. kupuje na 6 go ale 5 go
zglaszam sie na standbay.Rzeczywiiscie 2 osoby sie nie stawily i za
chwile jechalem wygodnym busem do Chiang Mai -12godz [13 usd]. Zamierzam
zostac i odpoczac 1 dzien. Z busa ide pieszo z plecakami w strone
centrum. O... tu za chwile bedzie hostel w ktorym mieszkaalisny z Iwonka
rok temu, a jak skrece w prawo dojde do murow starego miasta. Wszystko
swieze w pamieci. biore tuk-tuka i jade na bus terminal. Za chwile
odjezdza bus do Chiang Rai. 4 godziny jazdy - 4 usd. Z terminala nr 2
w Chiang Mai lezacego poza miastem do centrum trzeba dojechac
tuk-tukiem. Zatrzymuje sie przy terminalu nr1. Naganiecze nagabuja: kto
na granice Laosu to bus odjezdza za 15 min. I tym to sposobem wbrew
wlasnej woli znalazlem sie w Chlong Khong 3 km od przejscia granicznego.
Jest 14 sta a wiec 3 godziny na przejscie granicy. Poznana w busie para
Francuzow bierze tuk-tuka, ja z nimi. Odprawa po stronie tajlandzkiej.
Lodka za 0,8 usd przeplywamy Mekong. Tu odprawa Laotanska. Zmeczony 24
godz podroza biore pokoj w najblizszym hotelu [7 usd], ale ide na
kolacje z piwem. W Laosie jest dobre i tanie piwo 0,64l - 1,2 usd [w
barze]. Rano spotykam Francuzow, nie kupuj biletu na lodz do Luang
Prabang w agencjach - chca 30 usd, na przystani sa po 25 usd.[Plynie
sie 2 dni] Dochodzi tylko tuk-tuk za 1 usd. Na przystani boarding trwa
ponad 3 godz. Ruszamy o 12,30. dlugie drewniane ponad 30 m lodzie [slow
boat]. zadaszone, czesc dachu rozsuwana, burty otwarte. Wchodzi na nie
ok 100 pasazerow. lodzie sa w roznym standardzie, wiekszosc miejsc
wygodna. Tylko na pokrywie luku bagazowego po zaladunku ustawiane sa
krzesla ogrodowe. Usadawiala sie tam 30 letnia mlodziez. Na lodzi
prowadzi sie ciagla sprzedarz piwa. wiekszosc pasazerow to Francuzi w
roznym wieku. maja oni sentyment do Laosu dawnej strefy swoich wplywow.
Pierwszego dnia podroz trwa 6 godz. Tuz przed zmrokiem doplywamy do Pak
Beng, osady zyjacej z turystow. Nie szuka sie tu hotelu, hotel znajdzie
ciebie. Dalem zaporowo niska cene 5 usd i dlugo nie czekalem. Pokoik na
poddaszu, lazienka obok. O kolacji nie zapomnialem. O 7,00 pobudka,
sniadanie, sandwicz na droge. Odplywamy 9,00. Drugi dzien tez powinnismy doplynac
przed 18 a. Juz po minieciu swiatyni wykutej w skale Pak Ou
mamy awarie silnika. Naprawa trwa ponad godzine. Zmrok zapada szybko.
Ciemna bezksiezycowa noc. Sternik zawija do piaszczystego brzegu i nie
chce dalej plynac. Po tej stronie rzeki jest jungla. Szykuje sie noc na
lodzi. Mlodziez dopytuje sie o zapasy piwa. Za pomoca telefonu
sprowadzono z drugiego brzegu mala lodz z silnym reflektorem, ktora
przeprowadzla nas na drugi brzeg na ktorym jest droga do Luang Prabang.
Z dusza na ramieniu byla ta krotka podroz, rzeka w tym miejscu szeroka,
wartki prad a z wody stercza skaly. Dobijamy do skalistego brzegu,
ewakuacja w ciemnosci po jakis dechach. Lapiemy okazje, kazdy na wlasna
reke. Przed polnoca jestem w LP. Hotele pelne, ale spokojnie ide za
poznanymi Francuzami i trafiam do taniego hostelu. Planuje zostac w
Luang Prabang 2 - 3 dni, zalezy od pogody.
Dwa dni splywu Mekongiem opisalem ze strony technicznej. Natomiast jest to podroz ciekawa, poznawcza. Przez dwa dni obserwowalem zycie ludzi mieszkajacych nad rzeka. Jest ona dla nich wszystkim. Tu sie kapia, mezczyzni lowia ryby, a kobiety i nawet dzieci plucza nad woda zloto. Z jakim rezultatem tego nie wiem, ale mam to na zdjeciach. Raz udalo mi sie zobaczyc nad brzegiem slonie, ale moj aparat fotograficzny nie zarajestrowal tego, za daleko. Plynac mozna podziwiac zmieniajacy sie krajobraz. W wiekszosci Mekong plynie w rejonach gorskich. Ale kto plynal przelomem Dunajca tego te gory nie zachwyca.Rzeka ma zmienny przebieg, raz plynie leniwie by raptem w zwezeniach nabierac predkosci.
Zatrzymalem sie przy glownej ulicy turystycznej czesci miasta. Niestety
potwierdza sie to o czym juz slyszalem. Laos staje sie drogi. Singiel
room, wspolna lazienka to po targach 7,5 usd. We wspomnienia internauty
z przed 3 lat pisal ze na koncu handlowego pasazu jest bar gdzie za 0,7
usd w ciagu szwedzkim mozna probwac wiele roznych przysmakow kuchni
laotanskiej. Odszukalem ten bar. W jadlospisie najtansza potrawa -
zasmazany ryz kosztowal 1,3 i poprawiono swiezo dlugopisem na 1,6 usd.
Ale stara turystyczna czesc miasta polozona nad Mekongiem nadal ma swoj
urok. Waskie czyste uliczki, duzo zieleni. Dziesiatki malych hotelikow,
barow restauracji. Po 18 ej glowna ulica zamykana jest dla ruchu i
rozstawiaja tam swoje kramy sprzedawcy pamiatek, ludowej odziezy.
Codziennie przechodzilem ten ciag handlowy wypatrujac skarbow.
Oczywiscie nie kupilem nic na zasadzie osiolkowi w zlobie dano... Jest
tego tyle ze nie sposob wybrac.
Na smakowanie kuchni Laotanskiej wychodzilem poza granice dzielnicy
turystycznej gdzie za 2 usd mozna zjesc cos z grila. Na ulicy, w
restauracjach slychac jezyk Francuski. Rezyduja tu emeryci francuscy. A
drozyzna wziela sie stad ze maja oni zbyt wysokie emerytury. Zwiedzam
Palac Krolewski zamieniony na Muzeum, inne Swiatynie. Najwieksza
atrakcja jest poranny pochod mnichow zbierajacych dary. Recepcjonista
budzi mnie o 5,30. Wychodze na ulice, jest ciemna noc. Siadam na
krawezniku. Ulica zapelnia sie z wolna mieszkancami i turystami.
Przechodzace kobiety proponuja mi male plecione koszyki wypelnione
ryzem. Na wszelki wypadek odmawiam, nie wiem ile trzeba zaplacic. Godz
6,30 ludzi coraz wiecej, rozwijane sa kokosowe chodniki, zapalane lampki
oliwne i trociczki. Wstaje swit. Mnisi zapewne nadchodza, z dala blyskaja
flesze. Po chwili widac kolumne mnichow z duzymi garnkami w reku. Do
naczyn tych kleczacy nakladaja male porcje ryzu. Zauwazylem tez owoce i
pieniadze. W szpalerze darczyncow klecza tez dzieci i osoby starsze z
duzymi naczyniami do ktorych mnisi wrzucaja nadmiar zebranego ryzu.
Pochod trwa ok pol godziny. Warto jednak bylo przyjsc wczesniej zeby
zobaczyc przygotowania do tego spektaklu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (36)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zbigniewbalke
Zbigniew Balke
zwiedził 32.5% świata (65 państw)
Zasoby: 327 wpisów327 70 komentarzy70 5129 zdjęć5129 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
29.11.2016 - 27.12.2016
 
 
08.03.2016 - 07.05.2016
 
 
21.05.2015 - 04.06.2015