El Nido - Archipelag Bacuit
El Nido to wrota do archipelagu.
Za rada W. Dabrowskiego [internet] zakupuje u Armana pakiet A [12 usd].
Nazajutrz rano oprocz mnie zglaszaja sie 2 mlode Japonki z biletami na
pakiet B -15[ usd] Organizator nie ma wyjscia, razem pakuje nas na
bangke i zapewnia ze przez te 8 godz zwiedzimy wyspy z pakietu A i B.
Na wyspie Miniloc zwiedzamy Mala i Wielka Lagune. Do Malej jedyny dostep
jest przez niewielki parometrowy korytarz w skale, ktory mozna jedynie
pokonac wplaw. W ten sposob dostaje sie do niewielkiego jeziora o
kolorowej - niebiesko zielonej wodzie.Wokol stome wysokie skaly. W
przezroczystej wodzie widac stadka kolorowych ryb.
Do Wielkiej laguny wplywa sie waskim korytarzem bangka. na plytkiej
wodzie cumujemy i mamy czas na plywanie i nurkowanie [plywam w masce].
Wokol tez wysokie klify. Dobijamy do malej plazy na wyspie Simizu, Sa tu
2 miejsca na picnik [zadaszenia z lisci palmowych] Czas na Lunch.
Zaczyna siapic deszcz, ale jest goraco. Jeden z zalogi wynosi z lodzi
duzy kosz. W pobliskiej pieczarze rozpala ogien pod kamiennym grilem.
Smazy duze makrele, kawalki kurczaka i wieprzowiny. Drugi wyklada z
termosu cieply ryz i szykuje salatke z pomidorow i ogorkow. Za niecale
pol godziny siadamy do "stolu" Zjadam 2 duze makrele i jestem pelny.
Kurczaka i wieprzowine pozeram juz tylko wzrokiem. Wiem juz teraz
dlaczego zachwalana jest "firma" Armana. Obok zacumowala duza lodz,
z lodzi wyniesiono kilka termosow "gotowizny". Pasazerowie dostali
plastikowe widelce i talerzyki i po 15 min odplyneli.
Zawijamy do wielu wysp, inne tylko oplywamy. Na kazdej z wysp sa male
plaze gdzie po zacumowaniu mozna zejsc z lodzi i poplywac. Plywalismy
tez na morzu na rafie gdzie kolorowe ryby wyjadaly nam z reki resztki
makreli, tylko mialem klopoty z dostaniem sie z powrotem na lodz.
Juz w drodze powrotnej mamy awarie silnika. Machamy czerwona kamizelka.
Przeplywajace lodzie [poza zasiegiem glosu] radosnie odpowiadaja nam tym
samym machaniem. Na szczescie jedna z Japonek oprocz parasola i wielu
zbednych rzeczy posiadala telefon i za godzine zostalismy zholowani do
najblizszej przystani. To byl rzeczywiscie najdluzszy trip i z emocjami.
Zwiedzam El Nido. Plaza waska i pusta. Wszyscy na plywanie i opalanie
plyna na archipelag. Sa restauracje drogie i jeszcze drozsze. Wystarczy
jednak zejsc z turystycznej trasy i tam gdzie jadaja lokalsi dobry obiad
zjadlem za 1,5 usd [smazony tunczyk, ryz, warzywo [gotowany zielony
groszek]
Najwieksza ozdoba El Nido i archipelagu to strome poszarpane wysokie
skaly.