07.12 Marakesz. Z Essaouiry do Marakeszu to tylko 3 godziny jazdy busem. Jedziemy przez średni Atlas. W połowie drogi zatrzymujemy się na 20 min w małej górskiej wiosce. Z nudów zamawiamy w pustej restauracyjce [?] tadżin. W glinianym naczyniu nieco warzyw i twardy kawałek żylastej wołowiny Zamówiłem nie pytając o cenę. Sprytny dziad wykorzystał to i po zjedzeniu zażądał bezczelnie 60 dirhanów. Była to jedna z droższych potraw które dotąd jedliśmy. W Marakeszu zatrzymujemy się w tanim Riadzie 63. Hotelik położony jest w centrum mediny.Mamy stąd wszędzie blisko. Mamy tu zostać 5 dni. Wymyśliłem sobie że na dwa dni wyskoczymy w góry. Znalazłem tani sposób jak dojechać w widoczne ośnieżone góry do Imlil, Znalazłem w booking.com super tani hostel [9 Euro za noc]. Na szczęście znalazłem też informację żę do tego hostelu można dojechać na nartach, że właściciel pomaga załatwić raki liny iczekany. Doszukałem się też że Imlil to górska wioska Berberów położona na ponad 1.800 mnpm u stóp Jebel Toubkal wysokiego na 4.167mnpm. Oczywiście nie byliśmy przygotowani na taką eskapadę.[i nie z powodu braku nart] Ale mabyć co widzieliśmy a nie o tym czego nie widzieliśmy. W hotelu dostaliśmy mapkę Marakeszu i co trzeba zobaczyć. Zwiedzamy po kolei : - Ogrody Majorelle, w zasadzie jest to malutki ogród botaniczny z tłumem zwiedzających. Nie wart biletów wstępu [2 x 70ndirhanów] - Meczet Kutubijja, najważniejszy zabytek Marakeszu [XII wiek]. Niestety nie udostępniony do zwiedzania ale to doskonały punkt orientacyjny – najwyższy budynek miasta. Za meczetem rozciąga się duży ocieniony park z drzewami pomarańczowymi gdzie na ławkach można odpocząć od zgiełku i upału. - Pałac El Badi -XVI wiek, niegdyś wspaniała rezydencja. Zachowały się fragmenty pawilonów pałacowych i murów obronnych. - Pałac – El Bahia Największy udostępniony dla zwiedzających pałac Marakeszu. Można zobaczyć wiele komnat ze zdobionymi drewnianymi sufitami, sale z kominkami, wiele wewnętrznych dziedzińców z fontannami, ogród. - Medresa i Meczet Ben Jussufa. Była to szkoła koraniczna. Niewiele jest do zobaczenia, duży dziedziniec i małe cele dla uczniów z okienkami wychodzącymi na dziedziniec. Meczet nie jest udostępniony do zwiedzania. - Plac Dżemaa El Fna - serce Marakeszu. Na dużej przestrzeni tego placu w ciągu dnia można zobaczyć pokazy gimnastyków, treserów - zaklinaczy wężów. treserów gołębi i małp. Całe czas rozbrzmiewa czarodziejska głośna muzyka. Wieczorem natomiast w krótkim czasie zjeżdżają się wozy-przewoźne restauracje z lokalnymi przysmakami. Kucharze wyciągają z gorących kotłów sterty mięsiw; od wołowych nóg do baranich głów.Jest tu niedrogo ale trudno mi było namówić Tereskę. - Jardin De La Menara. Ostatniego dnia wybraliśmy się busem do tego ogrodu. Klasystyczny marokański ogród okazał się plantacją starych drzew oliwnych. Pośrodku olbrzymi basen będący pewnie rezerwuarem wody do utrzymania tej wielkiej plantacji. Drzewa oliwne niewysokie nie dawały cienia. Ławki parkowe ustawiono w szerokich asfaltowych alejach w pełnym słońcu nie dawały szans na odpoczynek. Całe rodziny rozkładały się pod drzewami na świeżo obciętych gałęziach.