Po niemal 3 tygodniach ponownie jesteśmy w Quito.
Zatrzymujemy się w tym samym przyjemnym hostelu. Czuję się znacznie lepiej niż poprzednio. Zadziałała aklimatyzacja.
Bez żadnych kłopotów robimy wycieczkę gdzie po pokonaniu kilkuset stopni wchodzi się na wzgórze skąd roztacza się widok na całe miasto. Na wzgórzu tym stoi kilkunastometrowy posąg Archanioła [?] Widać też było czubek wulkanu Pichincha.
Zostajemy tu tylko 2 dni.