Balikpapan 14.09.11
W zeszlym roku zwiedzilem z Krzysztofem Borneo malezyjskie. Bylem rozczarowany. Borneo kojarzylo mi sie z najbardziej dzikim niedostepnym miejscem. Wynajelismy na tydzien samochod i zrobilismy objazd wyspy. Niestety 80% wyspy wykarczowano i zalozono plantacje palm oleistych. Ogladalismy orangutany w Sepilok - malym Parku Narodowym ale jak wtedy pisalem malpy te mialy smutek w oczach [moze troche przesadzam] Przylaza 3 razy dziennie na posilek. Z parkingu kupuje sie najpierw bilet a potem idzie
sie po kladkach drewnianych na miejsce karmienia.
Zdaje sobie sprawe ze w Kalimantan [indonezyjska czesc Borneo] Dzikich orangutanow moze nie zobacze, ale mam szanse zobaczyc nienaruszone srodowisko w ktorym zyja. Stad w planach podrozy znalazl sie Balikpapan, a pozniej Pontinak.
Jola dostaje wiadomosc z Polski i musi wracac. Rozpoczyna sie nerwowka z przebokiwaniem biletow. To zawsze jest kosztowne, Z Airasia nie bylo klopotu. Natomiast z glownym przelotem Bangkok - Warszwa pomogl niezawodny Marcin.
Ladujemy w Balikpapan. Zatrzymujemy sie w drogim hotelu blisko lotniska [30 usd]. Po miescie poruszamy sie "bemo" minibusami z odkrytymi bokami. Robie rozpoznanie jak przedostac sie do Pontinak, najciekawszego miasta Kalimantanu. Niestety nie kursuja busy bo nie ma drog, to rozumiem. Ale dlaczego nie ma polaczenia promowego [tylko przez Surabaye] ani bezposredniego polaczenia lotniczego [tylko drogie z miedzyladowaniem w Jakarcie 200 usd] tego nie rozumiem. Szkoda ze nie wiedzialem o tym robiac plan podrozy.
Zamiast do Pontinak jedziemy do Samarindy 2,5 godz jazdy. W busie dowiedzielismy sie ze jeszcze ladniejsze miasto to Tenggarong [jest nieco dalej].Po drodze zostalismy wyciagnieci z busa przez mlodych indonezyjczykow i zaproszeni do ich domu. Tam tez nocujemy.
Tanggarong to rzeczywiscie ladne czyste miasto, z ladnymi parkami. Ale przecierz nie tego szukalismy. Chcemy zobaczyc dzika przyrode, jungle. Samiranda jak i Tanggarong lezy nad duza rzeka Machakam. Jadac busem ponad 150km widzimy z okien jungle, ale jak sie tam dostac?
W czasie calego pobytu widzialem tylko jednego "bialasa". Nie ma wcale turystow. Skoro nie ma turystow nie ma dla nich infrastruktory, tanich hosteli, biur podrozy ktore organizowaly by wycieczki w teren. Biura podrozy sprzedaja bilety na promy i samoloty. Pytam jak dojechac do Melak ciekawej wioski w jungli - wynajmij samochod. Jak moge splynac w gore rzeki - wynajmij lodz.
To ze nie ma bialych ma swoje dobre strony, jestesmy mile przyjmowani, zapraszani do mieszkan.
Po 2 dniach w Samarindzie wracamy do Balikpapan. Jole odprowadzam na lotnisko. wraca przez Kuala Lumpur, Bangkok do domu.
Ja zatrzymuje sie w tanim, ladnym hotelu nad samym morzem. Opodal internet czynny cala dobe [0,5usd godz]
Za rada miejscowych taksowkarzy [znaja nieco angielski] wybieram sie jutro do Samboji gdzie mam zobaczyc orangutany