Po poludniu lecimy z
terminalu 2 na wyspe Palawan do Puerto Princessa. Od pierwszej chwili
widac odmiennosc tej wyspy. Jest czysto. Wszedzie stoja pojemniki na
smieci, duzo zieleni.
Centrum ladnie oswietlone. Lonley Planet znowu kieruje nas do
nieciekawego miejsca. "Banwa Pension" niemal wszyscy internauci opisuja
jako przyjazny dla backpackersow. Niestety zdrozal w ostatnim czasie
niemal o 100% [placimy za pokoj z fenem 20 usd] i polozony jest na
zadupiu. Zwiedzamy pobliski Kampung - osiedle biedoty wybudowane nad
zatoka na palach. Niestety nie wszedzie moge dojsc, miedzy domami
biegnie pomost ze sprochnialych cienkich desek. Odrabiamy zaleglosci,
przez niemal 3 mce
podrozy wypilismy 1 butelke piwa [na dwoch]. Na Filipinach butelka 0,33l
kosztuje 0,6 usd a butelka 0,33l ciemnego rumu 1,0 usd. Co wybrac jesli
woda mineralna [ciepla] 1,5l kosztuje 1,0 usd?